Czasem posiłki powstają z miłości a czasem z nienawiści… a czasem i z tego i z tego. Dahl z czerwonej soczewicy jest ucieleśnieniem (ujedzenieniem?) mojej miłości do kuchni hinduskiej i szczerej nienawiści do zmywania naczyń. Danie jest jednogarnkowe i nie wymaga stałego pilnowania go i sterczenia przy kuchence, więc jest tym czego potrzebuje każdy kucharz, który godzinę przed snem zorientował się, że nie ma na jutro nic na obiad, a przecież trzeba jeszcze odprasować koszulę i nakręcić wałki na włosy.
Potrzebne nam będą:
Jedna duża cebula
Ząbek czosnku (jeśli są malutkie to nawet dwa, a jak ktoś czosnek lubi to bez krępacji może wrzucić więcej – danie na tym nie ucierpi)
Masło klarowane/olej 10g
900ml bulionu lub (kostka rosołowa i 900ml wody dla tych którzy akurat nie mają zapasu bulionu pod ręką)
Czerwona soczewica 80g
Passata pomidorowa 700g
Śmietanka 12% 45ml (może być też mleczko kokosowe jeśli chcemy aby danie było wegańskie)
Przyprawa garam masala
Suszony czosnek niedźwiedzi
Płatki chili
Sól
Pieprz
A dzieje się to tak:
W garnku rozgrzej masło lub olej a następnie podsmaż cebulę aż się bardzo delikatnie zarumieni. Natępnie dodaj przeciśnięty ząbek czosnku i podsmaż go z cebulą około 15 sekund (nie za długo aby nie zrobił się gorzki). Dodaj łyżkę garam masala i wymieszaj z cebulą dosłownie przez chwilę, żeby nie przywarła do garnka.
Do garnka (jednego, jedynego!!) dodaj wodę i kostkę rosołową lub bulion i poczekaj aż się zagotuje. Dodaj czerwoną soczewicę i gotuj tak z 10 minut.
Dodaj passatę i przyprawy: 4 łyżki garam masala, łyżkę czosnku niedźwiedziego natomiast sól, pieprz i chili według uznania.
Gotuj wszystko razem (w tym samym jednym garnuszku!) aż soczewica będzie miękka. Uważaj tylko aby nie przesadzić, bo czerwona soczewica potrafi się naprawdę paskudnie rozgotować.
Ściągnij z gazu i po jakiejś minutce dodaj śmietankę lub mleczko kokosowe.
Dahl można podawać z ryżem, makaronem ryżowym, chlebkami naan, a jak zostanie w garnku już resztka, to spokojnie można wyżreć chlebem jak ostatnia świnka. Genralnie pełna dowolność.
Jeżeli odgrzewasz obiady w pracy w mikrofalówce to jest to bardzo fajna propozycja, bo po takim podgrzaniu nie traci nic na smaku ani konsystencji.
Smacznego!