Kamieniołom Głuszyca

Oj dawno mnie tu nie było 🙂 Kamieniołom zobaczyłem pierwszy raz wiele lat temu na zawodach MTB. Dziwne to było uczucie jak z zabłoconych single tracku nagle wpadasz na piknik nad jeziorkiem schowanym wśród pionowych skał.

Pamiętam, że byłem zauroczony tym miejscem ale jakoś nie po drodze mi tam było zawsze. Bo i kamieniołom jest na uboczu głównych szlaków. Schowany między Andrzejówką, Zagórzem Śląskim i Jedliną Zdrój , niedaleko Wielkiej Sowy to tam są tłumy turystów jednak zdecydowanie warto tu przyjechać i pokręcić się troche. Widoki zapierają dech w piersiach, ok kamieniołom lekko zarósł już ale i tak jest cudny. No a okolica ehh nie sposób nie stanąć i chłonąć otoczenia.

Wybrałem się w ten rejon w czasie deszczowej pogody. Od tygodnia non stop coś siąpi lub leje konkretnie. W dzień w którym się pojawiłem była lekka mżawka i temperatura 13 stopni zatem idealnie na niedzielne chilloutowe bieganko.

Traska ok 17 km i niecałe 500 m przewyższenia bardzo biegowa, można cały czas biec. Podbiegi są delikatne chyba, że od tygodnia lało to robi się trudniej haha. Jest to też dość widokowa trasa, ja miałem sporo niskich chmur ale widać było potencjał, który w przypadku ładnej pogody jeszcze bardziej zwolniłby moje tempo.

Na zachętę zostawiam kilka zdjeć i serdecznie zapraszam w te rejony. Auto najlepiej zostawić przy kamieniołomie, jest tam mały parking, a do wody jest zejście więc można się wykąpać po treningu. Jedna uwaga jak wpijecie trasę w nawigację trzeba sprawdzić czy pokieruje tą trasą – jak na zdjęciu. Niestety może Was pokierować dołem, niby jest droga ale to droga polna, bardzo off roadowa. Jak nie macie terenówki nie polecam. Zaznaczona droga to asfalt pod sam kamieniołom.

więcej informacji i zdjeć o kamieniołomie Głuszyca

kontakt

powiązane artykuły