Nie tylko Jakuszyce – w górach Orlickich na nartach biegowych

Nastał w końcu ten czas, że kupiłem swój komplet nart biegowych przez co rozszerzył się teren gdzie mogę cieszyć się tym sportem. Dotychczas uwiązany byłem do miejsc gdzie można było wypożyczyć sprzęt i tu królowały Jakuszyce. Świetnie przygotowane trasy zjechałem je wszystkie – na klasyku i łyżwie. Skorzystałem z wyprzedaży i kupiłem sprzęcik we czwartek a już w piątek kurier mi go przyniósł ! Ni było więc opcji bym nie skorzystał z pogody i w sobotę nie pojawił się na szlaku. Wybór padł na Góry Orlickie.

Z Wrocławia to 1:40 minut jazdy więc nie ma tragedii. Auto zaparkowaliśmy w Zieleńcu przy knajpie Alaska – zdecydowanie polecam tam wejść po treningu na pyszną zupkę. Mają tam przecudny widok z jadalni. Szczerze polecam.

Zaraz przy aucie wpięliśmy narty i ruszyliśmy na szlak. W planie mieliśmy pętęlkę a w zasadzie ósemkę na ok 20 km.

Na końcach tej ósemki są wieże widokowe, na górze Vrchmezí 1084 m. oraz na szczycie Velká Deštná 1115 m. Szczególnie ta druga jest warta zobaczenia. W odróżnieniu od tras w Jakuszycach tu było mało ludzi co nie znaczy, że było pusto. Części to wysportowany naród i widok dzieci czy osób w podeszłym wieku sunących na nartach nie jest tu obrazkiem rzadkim. Jednak w porównaniu z Jakuszycami jest tu niemal cisza. My mieliśmy do tego bajkową scenerię i całe fragmenty trasy tylko dla siebie. Trasa nie jest zbyt trudna technicznie – jak ja sobie poradziłem to może niemal każdy mający wszystkie odnóża 🙂 Dodatkowo jest zróżnicowany teren nie sposób się nudzić – co chwila stawaliśmy bo zrobić zdjęcie czy po prostu podziwiać widoki. Zdecydowanie polecam zwiedzić ten zakątek.

kontakt

powiązane artykuły